sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 10

Kurwa. Czemu Harry ma samych gorących kolegów ? Oprócz Louisa...Nie no dobra on też jest cholernie przystojny.
- A ty gdzie patrzysz? - Harry klepnął mnie w tyłek. Cmoknęłam go w usta i zaczęłam ubierać buty.
- A ty dokąd?
- Na spacer.
- Nie.
- Tak. Chce się przejść.
- Sama nie pójdziesz.
- Dlaczego? Zresztą jak chcesz to chodź.
- Bo nie załatwiłem jednej sprawy i to nie jest bezpieczne
- No to chodź.
- Już . - zostawił portfel i kluczyki od auta. Zaśmiałam się cicho i poszliśmy.
Po drodze spotkaliśmy listonosza, który dał mu niewielką paczkę.
- Co tam masz?
- Nowe karty kredytowe.
- Aaa no tak. - Uśmiechnęłam się.
- Ta jest twoja - dał mi jedna z nich.
- Nie...
- Tak.
- Dziękuję.
- Dla ciebie wszystko.
- Jesteś kochany - pocałowałam jego policzek. W ciszy spacerowaliśmy po mieście pijąc gorącą czekoladę. Uwielbiam jak trzyma mnie za rękę. Kiedy splatamy ze sobą palce, czuje iskry pod skórą.
- Zimno mi - przytuliłam się. Dał mi swoją kurtkę. - ale teraz tobie będzie.
- Nie będzie - przytulił mnie. To był idealny wieczór.

~*~

Stałam przed fotografem w markowych ubraniach z ręką na biodrze. Harry był w pracy, a ja na pierwszej sesji. Stresowałam się. Starałam się słuchać fotografa. No i przyszedł Harry. To było już większe wsparcie. Przebrali mnie i teraz siedziałam na motorze. Fotograf mnie chwalił.
- A teraz muszę siku - pisnęłam po czterech godzinach i poszłam do łazienki. Byłam szczęśliwa. To było jedno z ukrytych marzeń. Zrobiłam co musiałam i wróciłam na plan. 
- Na dzisiaj wystarczy.
- Dziękuję.
- To ja dziękuję. - Uśmiechnęłam się i pobiegłam przebrać. Harry czekał na mnie rozmawiając z fotografem. Przytuliłam się do jego ramienia. Moje kochanie.
- Gotowa?
-Tak.
-Chodź - pożegnaliśmy się. Wyszliśmy.
- Dziękuję Hazz
- Dla ciebie wszystko księżniczko.
- Tak strasznie cie kocham - oplotłam jego szyję i czule pocałowałam.
- Ja ciebie też skarbie.
- Pojedziemy na obiad? Jestem strasznie głodna.
- Na kebaba
- Jeszcze lepiej - uśmiechnęłam się i wsiedliśmy do auta. Zjem wszystko, byleby zapełnić żołądek.
Dostałam mega kebab i zjadłam wszystko.
- Chcesz jeszcze?
- Nie. Już jestem pełna. - Pocałował mnie krótko. Wróciliśmy do domu, a ja byłam taka zmęczona.
- Skarbie, Pani zrobi Ci masaż. - zobaczyłam jakąś kobietę. Uśmiechnęłam się. Jej ta pani miała cudowne ręce. Mój chłopak robił coś w kuchni. Dopiero po godzinie do niego poszłam.
- Ciacho. - zobaczyłam wielka kremówkę.
- Ty chcesz żebym ja się w drzwiach nie zmieściła - zaśmiałam się jedząc deser.
- Wcale nie. Jesteś ideałem.
- Jasne, jasne.
- Wujek!
- Sunny!
- Am... - Do kuchni weszła trójka dzieci. Moja siostra, trzy letnia dziewczynka i góra półtora roczny chłopiec.
- Tommy ! Maya ! Lafayette !  - Wszystkie się do niego przytuliły. Wszedł Louis trzymając za rękę Gemme.
- Cześć - przywitałam się.
- Hej - przytuliłam siostrę. - Jak tam słoneczko?
- Dobrze.
- to fajnie.
- A u ciebie?
- Jest świetnie. Chcesz cos?
- Nie. Mam wszystko. - Pocałowałam ją w czoło a potem wzięłam malca. Był strasznie słodki. Harry bawił się z dziewczynka. Dwoje z nich ma dzieci. Harry pewnie też chce, ale nie chce mi powiedzieć. Chciałabym mieć synka Luke'a. Miałby oczka Harry'ego i takie dołeczki. Chyba się rozczuliłam.
- Co jest mała ? - Harry podszedł do mnie.
- Nic. Słodki jest - poprawiłam Tommy'ego na rękach. Był podobny do siostry. Może byli adoptowani jako rodzeństwo. Pocałowałam go w czoło. Zaśmiał się i wyciągnął rączki do Louisa.
- Słuchajcie, mamy prośbę. Chcemy zabrać Maye do Disneylandu. Na trzy dni. Moglibyście...- Louis patrzył na brata.
- Jasne - uśmiechnął się.
- Dzięki - zostawili nam rzeczy i dzieci.
- Taa. To wezmę urlop. - mruknął mój chłopak.
- Nie musisz. Zostanę z nimi.
- Wolę żebyś się oszczędzała
- Misiu zrozum.
- Ale rozumiem. Dam radę zająć się dwójką dzieci. Kochanie nie bierz tego do buzi - zabrałam dziewczynce pilota i dałam misia
- A jeżeli się gorzej poczujesz ?
- To wezmę tabletkę.
- Nie masz ich.
- To mi je zostawisz.
- Nie.
- Tak. Bo mi ufasz - usiadłam na podłodze z Tommym między nogami. Zaczęłam się z nim bawić.
- Wezmę urlop.
- Jak chcesz.

- Kocham Cię.
- Kocham cie - odpowiedziałam.
- Ja bardziej. Posłałam mu buziaka. Jej te maluchy były takie słodkie.
- Chce syna. - Oops. Powiedziałam to na głos ? Usłyszałam, że Harry który szedł do kuchni zatrzymał się. Odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam delikatnie.
- Powtórz.
- Chcę synka. Takie malutkiego podobnego do ciebie.
- Teraz? - jęknął.
- Sama sobie go nie zrobię - westchnęłam.
- Wiesz, ze zrobię dla Ciebie wszystko.
- A będziesz szczęśliwy?
- Jeśli ty tak. To ja też.
- Więc proszę. - Okej. Załatwimy to. - uśmiechnął się dając małej smoczka. Ta po chwili spała na dywanie.
Zaniósł ją do łóżka, a po chwili dołączył do niej Tommy. Podniosłam się i zebrałam zabawki. Zrobiłam kolacje.
- Chce spróbować seksu analnego. - wyszeptał wprost do mojego ucha. Aż poczułam ciarki na dole kręgosłupa
- Harry, ale ja nigdy...
- Wiem. Ja też.
- Nasz pierwszy raz? - uśmiechnęłam się.
- Coś w tym stylu. - ścisnął moje pośladki.
- Dzisiaj?
- dzisiaj.
- Dobrze. Myślałam, że już coś z moim tyłeczkiem jest nie tak - zaśmiałam się.
- Jest cudowny. - Pocałowałam go już bardzo spragniona. Ciągle ściskał mój tyłek. Mruczałam mu w usta rozpinając jego koszule.
- Przelecę twój tyłek.
- On tylko na to czeka. Odwrócił mnie tyłem. Oparłam dłonie o blat, gdy całował moja szyję. Będzie bolało. Wiem, że tak ale tego chcę. kiedyś musi być pierwszy raz. Zdjął ze mnie spodnie i majtki.
- Zrób to pomału kochanie - poprosiłam.
- Wiem. Spokojnie. - Usłyszałam jak rozpina pasek swoich spodni. Zaczęłam się bać, ale gdzieś mi zniknął.
Zagryzłam wargę. Poczułam coś zimnego... tam To było dziwne. Obce uczucie. Wsunął we mnie palca. Jęknęłam cicho.
- Boli?
- nie... ciasno..
- bardzo ciasno. - Pochyliłam się bardziej opierając także łokcie o blat. Zaczął powoli we mnie wchodzić.
To było już mocniejsze rozpychanie . Czułam jego każdy centymetr. Nie bolało tak bardzo jak rozdziewiczanie.
- Harreh...- wysapałam.
- Tak ?
- Daj rękę... - Zrobił o co prosiłam. Przesunęłam ją po brzuchu w dół do kobiecości. Zaczął mnie delikatnie masować. Teraz czułam jeszcze większą przyjemność. Przymknęłam oczy. Inaczej. To było bardziej intymne.
Doszedł a trochę tego spłynęło po moich udach. Wszedł w moja kobiecość. Jęknęłam głośno. Byłam na skraju.
- Masz taki ciasny tyłeczek.
- Po prostu jesteś duży.
- Jaki? - ścisnął moje piersi i mocno się wbił.
- Och - jęknęłam. - ogromny. - Dostałam klapsa. - A nie największy ?
- Przecież to wiesz kocie...
- Lubie jak powtarzasz.
- Więc największy..
- Dojdź myszko. - Taki miałam zamiar. Wszystko we mnie wybuchnęło, a nogi się ugięły. Złapał mnie w talii i podtrzymał.
- Nie mam siły Harry - szepnęłam. Potrafi mnie zmęczyć i zaspokoić jednocześnie.
- Twój syn jest już w Tobie kochanie. Nasz.

18 komentarzy:

  1. O jejku ale cudowna końcówka <3 szybko następny proooosze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział ♥ Kocham ♥ Czekam na next ♥ / Rosie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To trochę nie na miejscu że im się udaje od razu za jednym razem spłodzić dziecko...
    No ale cóż to tylko opowiadanie ^^
    Ściskam
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste!!! Kocham tego bloga ♡♡♡
    Dużo weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę świetne jest to opowiadanie !!
    Już czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ❤ zapraszam do mnie http://smak-twych-ust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww jakie slodkie zakonczenie czekam na nn . Xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodziaki moje Kochane :*! Uwielbiam!

    Zapraszam do mnie :*! http://jeden-moment-1d.blogspot.de/?m=

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty kradziejko marzeń! To ja chce mieć synka Luke'a i żeby był podobny do Harry'ego xDDD kradniesz mi marzenia :D a tak serio to rozdział boski *-* zapraszam do mnie :*

    impossible-fanfiction-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. W ogóle już uwielbiam to opowiadanie. Czekam na next. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń