poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 11

- Harry..nie wiem kiedy mam dni płodne - wtuliłam się w niego.
- Nie szkodzi. Pójdziemy do lekarza. Spokojnie. - Pokiwałam głową i założyłam swoją bieliznę. Kąpiel. Łóżko. Spać. Pocałował mnie w kark i ubrał spodnie Poszliśmy do łazienki, a potem do łóżka. Rano pobudkę mi zrobił płacz Tommy'ego. Od razu do niego poszłam. Przytulił się i ucichł.
- Chyba jesteś głodny. - Chyba jeszcze nie mówi. Zniosłam go na dół i zrobiłam jedzenie. Był taki słodki. Kochane dziecko. Mój syn będzie lepszy. I będzie miało przystojniejszego ojca. Znaczy nie wiem jak wygląda ojciec Tommy'ego ale ojciec mojego synka i tak będzie najlepszy.
- Dzień dobry kotku. - pocałował mnie w policzek
- Hej. Mała śpi?
- Tak.
- Zaraz zrobię ci śniadanie - powiedziałam dając kolejną łyżeczkę malcowi.
- Wolałbym dostać buziaka - Zaśmiałam się i go pocałowałam
- Dziękuję.
- Ależ Proszę. - Klepnął mnie w tyłek i poszedł na górę. Dałam mu smoczka, żeby nic nie zjadł.
- Ciocia...- na rękach Harry'ego była Latoya i przecierała zaspane oczka. Wzięłam ja na ręce. Mój ukochany miał na sobie bluzę. To dziwne. Zazwyczaj chodzi bez koszulki. Spojrzałam na niego pytająco .
- Śniadanie - pokazałam
- Dzięki. - Powiedział ochryple. Miałam podejrzenia ze gorączki dziś dostał, ale chyba by powiedział.
Albo zgrywa twardziela. Dałam małej kanapkę, a drugą ręką przeczesałam mu włosy do góry i dotknęłam czoła. Prawie parzy. Odsunął się szybko.
- Masz tu jakieś leki? Hazz masz gorączkę. Musisz się położyć.
- Nic mi nie jest.
- Jest i teraz idziesz do łóżka. - powiedziałam zła. Posadziłam dziewczynkę grzejąc mleko i szukając leków.
- Nie idę do łóżka.
- Idziesz. Tu są dzieci Harry. Możesz je zarazić.
- Jasne. - Powiedział zły i poszedł nie kończąc śniadania. Zadzwoniłam do Nialla i poprosiłam aby kupił coś na zbicie gorączki. Zostawiłam dzieci w salonie i szybko zaniosłam Harry'emu mleko z miodem.
- Ty mi tu nie odstawiaj przedstawień i się nie obrażaj. Jesteś chory i musisz odpocząć. A ja ci pomogę.
- Nie jestem chory. To tylko ból głowy. Nie lubię mleka. Ani miodu.
- Nie. To gorączka. A ja nie lubię gdy ktoś oszukuje samego siebie. Zrozum skarbie, że się martwię więc - pokazałam na kubek - wypijasz to bez gadania. Wywrócił na mnie oczami.
- Proszę...- spojrzałam na niego. Wypił to krzywiąc się jak cholera. - Dziękuję - zrobiłam mu kompres na czoło.
- Zadzwonisz po mamusie ? - jezu on zaczyna bredzić. Przytulił się do misia. Wyszłam z pokoju, bo bałam się ze dzieci coś wymyślą. Czekałam na Nialla. Przywiózł mi leki chwile później.
- Dziękuję. Posiedzisz z dziećmi chwile ?
- Wezme ich do siebie co ? Zajmiesz się nim.
- Och no dobrze. Dasz rade?
- Jasne. Mama mi pomoże. - uśmiechnął się. - Idź do tej marudy. - Zaśmiałam się i poszłam na górę. W buzi Harry'ego wylądowały dwie tabletki i syrop. Marudził gorzej niż dziecko.
- Prześpij się - pogłaskałam go po włosach i zaczęłam sprzątać.
- Nie.
- Tak. Wtedy przejdzie. Będę na dole. Przyjdę za godzinę.
- Nie idź. Ja się boję bez Ciebie. Zimno mi. Smutno.
- Więc spróbuj zasnąć - przykrylam go jeszcze kocem i usiadłam na łóżku krzyżujac nogi. Zaczęłam mu opowiadać co robiłam w dzieciństwie. Co najbardziej lubiłam. Co teraz mnie denerwuje. Wszystko mu opowiadałam. I usnął trzymając moja rękę. Pocałowałam jego policzek i cicho wyszłam. Ogarnęłam dom, ugotowałam rosół i usiadłam na kanapie chwile odpoczywając. Ale czemu on jest chory ? No tak. Dał mi kurtkę. Musze mu pomóc. Nie chcę, żeby się źle czuł. Poszłam na górę i zmieniłam kompres.
Spał spokojnie. Zauważyłam, że jestem w piżamie. Nie ważne. Jego zdrowie jest najważniejsze. Mój anioł kochany. Usiadłam obok niego i głaskałam po włosach.
- Summi?
- Jestem kochanie. Potrzebujesz czegoś?
- Ciebie.
- Jak się czujesz? - pocałowałam jego czoło. Było ciepłe ale już mniej.
- Dobrze. Strasznie chce mi sie pic
- Zrobię ci herbaty. Poczekaj. - pobiegłam do kuchni. Szybko zrobiłam herbatę. Zaniosłam mu i pomogłam pić.
- Sunny nie jestem kaleką. - Zaśmiał się 

- To przeze mnie.
- Nie przez ciebie.
- Nie ważne. Musisz poczuć się lepiej. Jesteś głodny?
- Nie. Misiu spokojnie. - próbuje być twardy, ale widać, ze jest słaby.
- Pij - strasznie było mi go szkoda. Pobiegłam odgrzać rosół. On się ze mnie znów śmieje. - Teraz zjesz.
- Dobrze kotku. - Podałam mu zupę.




Zjadl pol talerza. O nie. Wcisne mu to
Wzięłam łyżkę i zaczęłam go karmić.
21:31
- Summi. Nie chce. - uciekal
- Jesz i nie gadasz - zlapalam go za łańcuszek i znów nakarmilam.
21:33
Wyglądał jakby go mdlilo
- Będziesz wymiotowal? - postawiłam talerz na stoliku.
21:35
- Nie. Przytul.
nie ważne ze tez będę chora. Przytulilam go mocno.
21:37
on nie oddycha.
Wystraszylam się odsuwajax od niego.
21:39
- Nie chcialem Cie zarazic. .Mis.. umowilem Cie do ginekologa
- kiedy? Przecież spałes.
21:44
- wczoraj.
- No dobra.
21:46
- Ale na dzisiaj. I co teraz ?
- O której? To pójdę. Albo przeloze bo nie chcę cię zostawiać samego.
- Ale chciałem iść z tobą.
- Daj mi numer. Przeloze.
21:50
Zrobił o co prosiłam.
Zadzwoniłam do kliniki i przełożylam wizytę na za tydzień. Za dwa dni mam sesje.
- Sumie!
Summi
- Tak?
21:54
- nie zostawiaj mnie.
- Jestem na korytarzu. Zaraz wrócę - zadzwoniłam jeszcze do Louisa ze dzieci u Nialla
22:00
- Summi
przyszłam do niego po pięciu minutach.
- co się dzieje?
Nie odpowiedzial. Spal. Chyba
Usiadłam obok i dotknelam jego czoła
29 sierpnia 2014
08:30
Ja
Znow cieple. Nie chce dac jego matce satysfakcji
08:42
Wiem, że ma mnie za zero. Zrobiłam kolejny kompres i o odpowiedniej porze obudziłam Hazze.
- Musisz wziąć leki kochanie - powiedziałam cicho.
08:58
Usiadł i przetarl oczy. Podałam mu leki i wzięłam telefon. Zadzwoniłam po lekarza.
29 sierpnia 2014
09:32
Ja
- Nie. Odwołaj!
- Dlaczego? Nie wiem co mam ci dokładnie podawac
- Boje się lekarzy.
- Nic ci nie zrobi. Będę tu. - Harry się czegoś bal.
- nie chce.
- Zrozum, że ja nie wiem co Ci jest. To może być wszystko. Nie wiem co Ci może pomóc. Postaw się w mojej sytuacji.. będę skakać, ze szczęścia jeśli to będzie TYLKO gorączka. Ale nie jestem lekarzem i nie wiem co to jest.
- nic mi nie jest - on się serio boi.
- To zadzwonię po twoją matkę. - odparłam poddając się. Nie wyleczę go nie wiedząc co się dzieje.
- Dziękuję. - odetchnął z ulgą. Tak zrobiłam. Wybrałam numer do jego mamy.
- Halo? Synku?
- To ja Summer - westchnęłam.
- A co się stało?
- Harry jest chory. Nie chcę aby wzywała lekarza. Pani zna go najlepiej.
- Bo się boi. Musisz przy nim być jak przyjdzie lekarz. Dzisiaj nie dam rady przyjechać.
- Dobrze. Dlaczego się boi?
- Nie wiem. - Zaśmiała się. Od zawsze tak ma.
- Dziękuję - powiedziałam i podałam mu komórkę. Może go jakoś uspokoi. Gadał z nią przez 20 minut.
Poszłam otworzyć lekarzowi i wróciliśmy do niego. Od razu wzięłam go za rękę. Siedziałam przy nim gdy mężczyzna go badał. Był dzielny. 
- Mamy zapalenie płuc.
- Cholera.
- Mówiłem ze nic mi nie jest.
- Styles nie denerwuj mnie. - Wtulił się w poduszkę mrucząc jakieś przekleństwa.
Znów zasnął. Wzięłam prysznic. Lekarz dał mi kilka recept i tym razem nawinął się Zayn.
-Co chcesz? - spytałam wycierając włosy.

18 komentarzy:

  1. Cudowne *.* Czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ciebie" hehe chcę żeby tak powiedział lel
    Kocham ♡ Rozdział zajebisty
    Ja też się boje lekarzy xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha dobre xD
      Super rozdział , uwielbiam Harrego i Sunny , mam nadzieje ze te zapalenie płuc szybko przejdzie, życze weny i do następnego :**

      Usuń
  3. też nie dawno miałam zapalenie płuc, tylko u mnie skończyło się szpitalem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry zdrowiej ;*
    Uuu czyżby Zayn gangsta? ;D
    Będzie ostro ^^
    Ściskam i życzę weny
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział długowyczekiwany. Ale i tak mi się podoba. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super dlugo czekalam ale sie opalaca. Xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega, super, świetne nie potrafię wyrazić mojego zachwytu rozdziałem. Czekam niecierpliwie na next. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super. Dawaj szybko next

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny :) kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Żal mi cię. Weź najlepiej tego bloga usuń, bo od 20 dni nic nie dodałaś.. a twoje wymówki są dziecinne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skyfallgirl wiesz co jest z M Horanson? dlaczego nie dodaje roździałów?

      Usuń
  11. Fajne <3
    Zapraszam do mnie :3
    http://thestoryofcrazypeople.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! kiedy next? :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny :) kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń